Słowo Redemptor
Rozważania wstępne... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
03.10.2019

Będziemy, pod czujnym okiem naszej Matki Nieustającej Pomocy, szukać sposobów, jak dziś wypełniać uczynki miłosierdzia. Jeśli Pan pozwoli, zatoczymy nieco szersze kręgi niż tylko to, co widać na pierwszy rzut oka. Tak czy inaczej, mamy się starać w swoim życiu być nieco podobni do biblijnego Tobiasza, ale i innych, co przejęli się Słowem Boga.

Głodnych nakarmić... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
09.10.2019

Nikomu nie jest obce uczucie głodu, ale nam raczej w takim znaczeniu – mam ochotę coś zjeść. Nie doświadczamy raczej tego, co jest udziałem niestety potężnej części ludzkości. ... Potrzebne jest solidne współdziałanie i to bardzo szerokie. Dziś bowiem głód to nie tylko sprawa konkretnego głodnego człowieka, choć to winniśmy też zauważać, bo to nam najbliższe. Istnieje wiele różnych przyczyn niedostatku i głodu. Bywają one niezależne od człowieka jak choćby katastrofy naturalne, klęski żywiołowe. Na mniejszym lub większym obszarze następuje wtedy gwałtowne załamanie produkcji żywności.

Spragnionych napoić... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
05.10.2019

Woda to źródło życia – bez wody nie ma życia. Drugi z uczynków miłosierdzia daje nam okazję do swoistej pogadanki o tym, jak dziś w świecie gospodaruje się tym drogocennym, a właściwie bezcennym płynem. Wagę tej gospodarki rozumie każdy człowiek, tym bardziej ten, kto sam doświadczył braku wody. Trudniej pojąć w pełni ten problem ludziom, którzy nie doświadczyli poważnego braku wody.

Nagich przyodziać... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
06.10.2019

Pozostajemy w nurcie uczynków miłosierdzia co do ciała. Dziś podejmujemy refleksję nad kolejnym. Nagich przyodziać. Prośmy Maryję, by nas uczyła, jak wprowadzać w życie miłosierdzie wobec tych, co cierpią niedostatek okrycia. Jednocześnie byśmy sami umieli poprzestawać na tym co nam faktycznie potrzebne.

Podróżnych w dom przyjąć... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
07.10.2019

Kolejna środa i nasze zastanawianie się nad uczynkami miłosierdzia. ... Krok następny – przewidywalny – podróżnych w dom przyjąć. Gdy się o tym mówi, pamięć podpowiada wigilijny stół i puste nakrycie dla ewentualnego wędrowca. Inna rzecz, czy bylibyśmy w stanie przyjąć go, bo w nas jest sporo lęków przed obcymi i nieznanymi. Dziś znów wspomnienia moje własne czy też doświadczenia. Najpierw z dość wczesnego dzieciństwa.

Więźniów pocieszać... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
08.10.2019

Pewnie każdy, kto ma więcej niż 40 lat, pamięta – a inni mogą wiedzieć ze zdjęć – jak w więzieniu spotkali się ofiara i niedoszły zabójca. To Jan Paweł II i Mehmed Ali Agca. Jeden przynosi pocieszenie, drugi dziwi się, że można było po takich strzałach przeżyć. Abstrahując od politycznego wyrachowania drugiej strony, bez wątpienia akt papieski wynikał z miłości bliźniego – miłości nawet nieprzyjaciół.

Chorych nawiedzać... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
08.10.2019

Chorych nawiedzać – to kolejny temat, nad którym przychodzi nam się zatrzymać. Kiedyś, gdy technika nie była aż tak rozwinięta i kontakty były bardziej osobiste niż wirtualne, gdy dziecko zachorowało i było nieobecne w szkole, koledzy, koleżanki odwiedzali, opowiadając, co w szkole, przynosząc zeszyty, by przepisać to, co było na lekcjach, aby zaległości nie rosły. Dziś jest łatwiej, bo komórki, bo maile, profile społecznościowe i… nie ma czasu na osobiste wizyty.

Umarłych pogrzebać... – Uczynki miłosierne… – Kazania nowennowe
16.10.2019

Umarłych pogrzebać – wydawałoby się, że to taki prosty temat, ale gdy się człek za to zabiera, rośnie sterta rozmaitych zapisków i notatek, bo i to ważne i to wypada ująć. Ot, zwyczajne dylematy publicznych wystąpień, jeśli ma być w miarę krótko i nie do końca głupio. Któż z nas nie był na pogrzebie? Sam prowadziłem w życiu wiele pogrzebów i niektóre utkwiły mi w pamięci. Jeden mam do dziś w oczach, może dlatego, że to był wcześniej mój uczeń. Gdy w klasie ósmej mówiłem coś o duszy i życiu wiecznym, powiedział mi: „Co nam ojciec o śmierci opowiada! Jesteśmy młodzi i mamy przed sobą życie. Jak się zestarzeję, to będę miał czas na Boga”. Moja odpowiedź brzmiała: „Nie bądź taki pewien, bo nikt nie wie, ile mu czasu zostało”. Temu konkretnemu zostało niecałe 2 lata. Na pogrzebie nie przypomniałem tego, by nie robić przykrości najbliższym – ale odwoływałem się do tego potem w katechezach.

Czytelnia

Polecamy