Pan Jezus od swoich wyznawców domaga się jednak często postaw wręcz heroicznych.Świadczy o tym fragment odczytanej dzisiaj Ewangelii. Pan Jezus żąda od swoich uczniów miłowania nieprzyjaciół, czyli tych wszystkich, którzy nas nie tylko nie kochają, lecz wręcz nienawidzą.
Nazwa IV Niedzieli Wielkiego Postu: „Niedziela Laetare” – „Raduj się”, pochodzi od słów antyfony na wejście: Laetare, Ierusalem: et conventum facite, omnes qui diligitis eam... – „Raduj się, Jerozolimo, zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie. Cieszcie się, wy, którzy byliście smutni, weselcie się i nasycajcie u źródła waszej pociechy”.
Jezus próbuje wszystkim możliwie prosto przekazać to, czym sam żyje – prawdę, której nikt jeszcze przed Nim nie głosił; prawdę, która na pozór wydaje się absolutnym szczytem absurdu: prawdę o śmierci, która wiedzie ku życiu.To, co teraz mówi, jest czymś najbardziej odpychającym i zarazem najbardziej przyciągającym w całej Ewangelii: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Czasy, w jakich przyszło nam żyć, są dziwne.Dziś znalezienie kloszarda zmarłego z zimna nie jest już żadną wiadomością. Dziś wiadomością jest być może jakiś skandal. Skandal – to jest wiadomość! Dziś przypomnienie, że wiele dzieci nie ma nic do jedzenia, nie jest żadną wiadomością! A to jest poważna sprawa.
Czynimy jednak wielki błąd, „trzymając się kurczowo życia”, podporządkowując go wyłącznie sobie samym i zapominając w ten sposób o innych, o naszych bliźnich.Jeśli ty i ja „zatrzymamy” to życie tylko dla siebie, jesteśmy przegrani!
Prawdziwie wierzący czyni miłosierdzie ze swojej ofiary, czyni miłosierdzie z miłości i dzielenia się, z pomocy, z dzielenia chleba, z przyjęcia i przyodziania ubogiego, z poszczenia i czynienia pokuty.
Aby zrozumieć słowa Jezusa: „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”, trzeba sięgnąć po zdanie, jakie Mateusz, bohater dzisiejszej sceny, wezwany do nawrócenia, wypowiada: „Idźcie i próbujcie zrozumieć, co znaczy: Miłosierdzia pragnę, a nie ofiary”.
Często podejmujemy wysiłki, które pomagają nam walczyć z jakąś wadą, słabością, nałogiem, który jest w nas.I jest to oczywiście dobre i potrzebne, ale może pójdźmy w tym roku o krok dalej. Nie pozostańmy tylko na płaszczyźnie usuwania zła, które jest w nas czy wokół nas, ale spróbujmy tę przestrzeń duchową jakoś zagospodarować pozytywnie.
Każdy z nas doświadcza dobroci i miłosierdzia od Boga, szczególnie w sakramencie pokuty i Eucharystii. Niech doświadczenie miłości Bożej uzdalnia nas do czynienia miłości wobec naszych bliźnich.
Jezus zwraca też uwagę, że wobec Boga wszyscy są równi.Tej równości uczy nas Eucharystia, podczas której uświadamiamy sobie, że Bóg dla każdego człowieka bez wyjątku umarł na krzyżu oraz pozostał w Chlebie eucharystycznym, abyśmy mogli uczyć się od Niego pokory.