Święty Tomasz - patron poszukujących prawdy… Może aby choć trochę przybliżyć treść dzisiejszej Ewangelii. Zróbmy wspólnie wyprawę w czasie. Przenieśmy się do roku prawie 100 po narodzinach Jezusa. Po co? Aby spotkać się z autorem dzisiejszej Ewangelii – św. Janem Ewangelistą.
„Bóg bogaty w miłosierdzie” „Bóg bogaty w miłosierdzie”, to przesłanie dzisiejszej Niedzieli Miłosierdzia. Słowa te zaczerpnięte z encykliki Dives in misericordia papieża Jana Pawła II są najpiękniejszą prawdą o Bogu, Który nas kocha, Którego miłość miłosierna, pragnie przebaczyć każdemu z nas wszystkie nasze grzechy, nawet te największe grzechy, dając nam szansę na rozpoczęcie nowego życia.
Powiedział ktoś trafnie, że z chwilą kiedy Chrystus zmartwychwstał w Jego Kościele trwa nieustanne świętowanie. Bo zmartwychwstanie Pańskie to przecież zwycięstwo Chrystusa nad cierpieniem i nienawiścią, nad przemocą i brutalnością. To triumf Jezusa nad bolesną śmiercią, która przeradza się w nieśmiertelność. I my wierzący jesteśmy świadkami i uczestnikami tego zwycięstwa. Tak więc zmartwychwstanie Jezusa to nieustanne świętowanie.
Dzisiejsza przypowieść ewangeliczna, którą opowiedział Jezus, przypomniała, że owce idą za swoim pasterzem, ponieważ znają jego głos. I nie pójdą za obcym, lecz będę uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych.
Czy można zobaczyć Boga Ojca? Liturgia ostatnich niedziel po Wielkanocy kieruje naszą uwagę na naukę Jezusa zawartą w przemówieniu po Ostatniej Wieczerzy, w tym bezcennym testamencie, który Pan zostawił uczniom, zanim udał się na Mękę. Są to słowa wypowiedziane tuż po wyjściu Judasza, którego zdradę Jezus zapowiedział z wielkim bólem i smutkiem. Dlatego Jezusowe słowa tchną tym wielkim smutkiem, ale i dostojeństwem Syna Bożego.
„Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14, 15). Jezus w dzisiejszej Ewangelii pyta nas o miłość. Ona jest warunkiem pełnej realizacji chrześcijańskiego życia, a wyraża się ona w zachowywaniu przykazań.
Proszę księdza, zerwał ze mną mój chłopak – żali się 16-letnia dziewczyna znajomemu duszpasterzowi – wszystko mi się w życiu zawaliło… Ksiądz próbuje nie tylko pocieszać, ale wskazuje perspektywy, które przecież pozostały: Nie załamuj się, takie jest życie, jeszcze będziesz miała drugiego i trzeciego… czwarty okaże się twoim przyszłym mężem, założycie szczęśliwą rodzinę…
Refren psalmu responsoryjnego dzisiejszej Uroczystości, to słowa: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię. Są one modlitwą, prośbą do Boga, aby posłał swojego Ducha, Ducha Odnowiciela. Widzimy to na różnych płaszczyznach: w życiu osobistym, zawodowym, w małżeństwie, w rodzinie, we wspólnocie zakonnej czy parafialnej, w społeczeństwie, w świecie, itd, - tam, gdzie opieramy się jedynie na sobie, gdzie siebie stawiamy jako wyznacznik tego, co jest dobre, a co złe – tam nigdy nie dokonuje się odnowa życia.
W Uroczystość Trójcy Świętej szczególnej wyrazistości nabierają pytania, które nurtowały człowieka od samego początku jego historii: Kim jest Bóg? Jaki jest Bóg? Odpowiedzi na nie pozostają wprawdzie ciągle niejako owiane tajemnicą, człowiek od samego początku posiadał jednak niesłychanie głębokie wyczucie wewnętrznej wolności, potęgi i pełni życia Boga.
Chociaż czasy niewolnictwa należą do przeszłości, niewolników nie brakuje także i dzisiaj. Być może spotykamy ich na ulicy, być może sami należymy do nich. Tak, na pierwszy rzut oka jesteśmy wolni, nie nosimy na rękach kajdan ani nie ciągniemy za sobą ciężkiej, żelaznej kuli, przywiązanej do nogi. A jednak coś nas krępuje – jakieś niewidzialne kajdany i jakaś niewidzialna metalowa kula u nogi.