Z czym kojarzy się Wam słowo "królestwo"? Z bajką o Kopciuszku albo z mitem o królu Midasie? A może z królem Bolesławem Chrobrym czy Janem Sobieskim? Królestwo wydaje się czymś niedzisiejszym. Kojarzy się z bajkami i legendami albo też przypomina o zamierzchłej historii. A jeśli nawet ktoś uświadomi sobie, że i dzisiaj niedaleko, bo w Europie, są królowie, królowe, księżniczki i książęta, to tak jakby myślał o jakimś obcym, tajemniczym świecie, który miał trochę więcej szczęścia od krainy dinozaurów, dlatego udało mu się przetrwać do naszych czasów.
Nawróćcie się do Mnie… (Jl 2, 12). To pierwsze mocne słowa, które u początku wielkiego postu kieruje do nas nie kto inny, ale sam Bóg. Dlaczego tak się do nas zwraca? Ponieważ oddaliliśmy się od niego przez nasze grzechy. Nasze życie idzie niestety w kierunku obranym już przez pierwszych rodziców. Wybieramy życie po swojemu, a to zawsze równoważne jest grzechowi.
Rozpoczęliśmy Wielki Post. Kolejny raz w minioną środę przyjęliśmy na nasze głowy odrobinę popiołu. Można powiedzieć: symbol, któremu towarzyszy ten sam refren: Pamiętaj, człowieku, kim jesteś!
Człowiek, który wybiera się w daleką podróż zadaje sobie wiele pytań. Martwi się o to jak zniesie trudy podróży? Co go czeka na miejscu po przyjeździe? Jak spakować walizkę, jakie zabrać ze sobą rzeczy? Te niepewności wkradają się w serce podróżnika, który jednak ma nadzieję, że podróż szczęśliwie przebiegnie i wróci szczęśliwie do domu, gdzie czuje się najlepiej.
„Sporo wymagałem od siebie i od innych. Moje relacje z moimi nieidealnymi rodzicami były okropnie pokrzywione i pełne nicości, udowadniania racji i cichych dni. Czułem się mądry jak nigdy. I On to rozwalił. I rozwalił starego mnie. Nie tak dawno klęczałem przy łóżku mojego Taty modląc się o jego zdrowie i becząc dziesięć minut jak dziecko, prosząc go o wybaczenie wszystkiego".
Wzrok, światło wiary i wezwanie Zacznijmy od słów Ewangelii. Jezus przywrócił wzrok niewidomemu. W zasadzie nie można zdawać sobie sprawy z tego, co to znaczy nie widzieć, gdy ktoś nie doświadczył podobnej sytuacji życiowej, czy to tracąc wzrok na jakiś czas czy poprzez nawet przypadkowe wydarzenie znalazł się w sytuacji, że nie było światła i musiał przemieszczać się po omacku.
„Idę wam przygotować miejsce” – Zmartwychwstanie Jezusa nadaje sens życiu (J 11,1–45) Wielu ludzi przeżywa takie same lub bardzo podobne sytuacje w życiu. Wielu ma podobny los. Wielu ludzi przeżywało, przeżywa i pewnie będzie jeszcze przeżywać w swoim życiu tragedię wojny, zaskakujące i coraz bardziej tragiczne w skutkach kataklizmy, czy bardziej w rodzinnym kręgu, nagłe załamanie finansowe i utratę dóbr, nagłą utratę pracy, czy wreszcie nagłą śmierć kogoś bliskiego i młodego itd. itp.
Jezus wchodzi do Jerozolimy! Uroczystość pełna prostoty, spontaniczności. Nie ma żadnego komitetu w którym są znane osobistości, żadnych vipów, celebrytów, ludzi z pierwszych stron gazet. Są natomiast ci, którzy nie liczą się w społeczeństwie, nie posiadają znanego nazwiska, albo nie zajmują prominentnego stanowiska.
Cudowny wieczór! Tajemnica Eucharystii, kapłaństwa i przykazania nowego. To wieczór miłości i zdrady! Wieczór kiedy Chrystus wydaje się za nas z miłości i wieczór kiedy zostaje zdradzony przez najbliższych! Jakże blisko są te dwie rzeczywistości. W klimat miłości, wchodzi ból, sprzeciw, zdrada.
Ks. abp Mieczysław Mokrzycki, a wcześniej wieloletni sekretarz Jana Pawła II, w liście na Wielki Post 2011 r. tak wspomina ostatni Wielki Piątek papieża: „Wszyscy pewnie pamiętamy, jak wyglądał Wielki Piątek. Droga Krzyżowa w Koloseum. Przecież Ojca Świętego nie może tam nie być! Co zrobić, aby w niej mógł uczestniczyć?! Przychodzi myśl: „w kaplicy, przez telewizję”. A on z krzyżem w ręku. Przyciskał go do czoła, jakby pokazując, że już tylko o nim myśli”.